Taki już chyba los historii polskiej architektury nowoczesnej, że opisywać ją będzie trzeba opierając się na fotografiach efemerycznych realizacji, albo na projektach budynków nigdy niezrealizowanych. Po Oskarze Hansenie i Jerzym Sołtanie, jednych z najwybitniejszych architektów ubiegłego stulecia, pozostały raczej sterty genialnych projektów, niż ikoniczne realizacje. Podobnie po głośnym artdecowskim pawilonie na paryską wystawę wzornictwa z 1925, dysponujemy tylko plikiem archiwalnych zdjęć.
Złą passę projektów z etykietą tymczasowości wydaje się przekraczać studio architektów i designerów WWAA. Chociaż bowiem zaprojektowany przez nich na EXPO 2010 pawilon istnieje dziś w świadomości Polaków jako fotograficzna klisza, studio działa prężnie i ma realną szansę przypomnieć o sobie kolejnymi ciekawymi projektami (jak choćby ostatnim: Domem Kultury Służew).
Zanim jednak WWAA zapiszą kolejny rozdział w dziejach narodowej architektury, warto na chwilę wrócić do początków.Projekt polskiego pawilonu na EXPO 2010 został wyłoniony w konkursie ogłoszonym pod koniec 2007 roku. Autorami koncepcji byli młodzi warszawscy architekci : Wojciech Kakowski, Marcin Mostafa oraz Natalia Paszkowska. Konstrukcja budynku przypominać miała powyginaną kartkę papieru, z której stworzono ludową wycinankę. Pawilon oparł się na prostokącie o wymiarach 20 m na 50 m, tak aby można było zaaranżować w nim przestronne i komfortowe wnętrze ekspozycyjne. Ściany budynku wykonano z drewnianej sklejki, co pozwoliło na wzmocnienie efektu gry z rodzimym folklorem. W czasie procesu powstawania, wzory wycinano na taflach drewna laserowo. Trzeba więc przyznać, że WWAA zdobyli się na błyskotliwe pogodzenie tradycji z nowoczesnością.
Twórcy pisali o swojej pracy następująco:
„We współczesnym świecie bogactwa doznań wzrokowych, dominacji obrazowego języka przekazu, powszechnej i natychmiastowej dostępności materiału ikonograficznego, obiekt ekspozycyjny będzie o tyle atrakcyjny, o ile będzie dostarczał wrażeń wyłącznie dostępnych w drodze bezpośredniego obcowania, stymulacji niecodziennych, szczególnych, zrodzonych z chemii jednoczesnego oddziaływania na wszystkie zmysły. Doznań nieosiągalnych w drodze wtórnego przekazu. Ze względu na charakter wystawy, obiekt musi także swoją estetyczną odrębnością znamionować kraj pochodzenia, stanowić rozpoznawalny, przywoływalny w pamięci siłą stylistycznych konotacji kulturowy ideogram. W naszej propozycji podstawowym, wyjściowym nośnikiem przekazu kulturowego idiomu jest motyw ludowej wycinanki. Motyw jednakże przetworzony, niejako transkrypcja elementarnego kodu estetycznego na współczesny język architektonicznego wystroju. Przetworzenie służy dwojakim celom. Chcemy, po pierwsze, uniknąć folklorystycznej dosłowności, mechanicznego powielania kanonicznych wzorców. Wystrój bryły ma w intencji nawiązywać do tradycji, ale być jej także współczesną, stylistyczną reinterpretacją, kreatywnym przedłużeniem do współczesności w oparciu o inspirację, lecz nie wierne odwzorowanie. Po drugie, nadrzędnym celem jest, aby pawilon był obiektem samoistnie, w sensie czysto architektonicznym, znaczącym, wizytówką polskich osiągnięć projektowych. Ma stanowić atrakcyjną, wyróżniającą się wizualnie bryłę zarówno od zewnątrz, w pejzażu innych obiektów EXPO, w dzień – a także grą wewnętrznego podświetlenia – w nocy, jak i dostarczać silnych doznań odwiedzającym wewnątrz, poprzez takie ukształtowanie wzoru poszycia, aby przenikające promienie słoneczne rzeźbiły światłocieniami przestrzeń pod sklepieniem. Kształt bryły, z wieloma skośnymi płaszczyznami, z jednej strony dopełnia i dopowiada, sugestią składanej kartki, „wycinankową” narrację, z drugiej, tworzy wewnątrz ciekawą geometrycznie, a zarazem elastyczną przestrzeń, która może być kreatywnie, wewnętrznymi podziałami, rozdzielona na funkcyjnie dostosowane pomieszczenia wystawowe, koncertowe i gospodarcze.”
Co umyka jeśli chcieć by zamknąć pawilon studia WWAA w podręcznikowej kliszy jednego ujęcia? Architekci, czego nie sposób oddać na jednym zdjęciu, czy w krótkiej notatce, opracowali dzieło totalne. Plac otaczający gmach stał się integralną częścią jego parteru. Rysunek podziałów posadzki przechodził do wnętrza budynku. Konsekwentnie na zewnątrz i wewnątrz stosowano drewno. Forma mebli pawilonu zainspirowana była rysunkiem elewacji. Pawilon z Szanghaju był więc nie tylko designerską wycinanką, ale także jednorodnym artystycznie pomysłem na przełamanie granicy między zamkniętą całością a przestrzenią otwartą na obserwatora.
Fotografie dzięki uprzejmości pracowni projektowej WWAA.
Komentarze
Architectu moderuje komentarze do ułatwiania świadomej, merytorycznej, cywilnej rozmowy. Obraźliwe, bluźniercze, autopromocyjne, wprowadzające w błąd, niespójne lub nietypowe komentarze zostaną odrzucone. Moderatorzy pracują w godzinach pracy i akceptują tylko komentarze napisane w języku polskim.