Lato, choć nie to kalendarzowe, od kilku dni daje o sobie znać upiorną falą upałów. Gdzie mieszkańcy polskich miast szukają ochłody i orzeźwienia? Oczywiście przy zbiornikach wodnych i fontannach. Niestety, wydaje się, że spacer nad fontannę wiązać się może w naszym kraju nie tyle z wytchnieniem od żaru lejącego się z nieba, ile z estetycznym szokiem. Fontanna-piramida, która straszy przed krakowskim kościołem mariackim, obły potwór z łódzkiego Placu Dabrowskiego, czy (wisienka na torcie) stołeczny Multimedialny Park Fontann zapewnią wrażeń godnych hollywoodzkiego filmu grozy.
Aranżacja fontann w przestrzeni miejskiej nie musi być jednak źródłem bolączek i wstydu. Mało tego: w kilku europejskich państwach dawno już odkryto, że fontanna wcale nie musi być (przez sam fakt bycia fontanną, co brzmi bardzo dziewiętnastowieczne) de mode. Architekci prześcigają się w coraz ciekawszych pomysłach. Architektu prezentuje dzisiaj jeden z bardziej eleganckich – Zwierciadło Wodne z francuskiego Bordeaux.
ZAPOMNIANA WIZYTÓWKA MIASTA
Zwierciadło stworzone w 2006 roku jest największym tego typu projektem w Europie, jego powierzchnia liczy prawie 3500 metrów kwadratowych. Na płaszczyźnie fontanny odbija się monumentalny budynek Giełdy i Urzędu Celnego zbudowanych za panowania Ludwika XVI. Place de la Bourse, na którym znajduje się Zwierciadło jest reprezentacyjnym i chętnie uczęszczanym miejscem, jednym z serc miasta. Nie zawsze jednak tak było.
Przez cały XX wiek teren przed gmachem Giełdy stał zaniedbany. Najpierw znajdowały się tutaj portowe stragany (plac leży nad brzegami rzeki Garony), potem wyznaczono tutaj trasę ruchu samochodowego. Niewykorzystanie placu było o tyle zaskakujące, że wcześniej był on ikoną miasta. Zwrócony do portu gmach Giełdy witał wpływające statki i był wizytówką miasta. Projekty budynku, stanowiące jeden z wzorowych przykładów XVIII-sto wiecznej architektury oddziałały nawet na oblicze carskiego Petersburga.
MINIMALIZM I GRA WENECKICH EFEKTÓW
Zainscenizowanie Zwierciadła na placu przed budynkiem miało być próbą odzyskania miejsca dla współczesności. Projekt paryżanina Jean-Max Llorca zakładał oczyszczenie terenu i zbudowanie podziemnej maszynerii umożliwiającej generowanie dwucentymetrowej tafli wody. Na materiał wybrano czarny granit. Woda zasilająca lustro jest przechowywana w zbiorniku pod ziemią. Wypływa na powierzchnię przy użyciu pompy. Napełnia sto kanałów umieszczonych pod płytą, a następnie przepływa przez drobne otwory na wierzch i rozprzestrzenia się na całą powierzchnię placu. Proces jest skomputeryzowany. Dzięki temu sterować można temperaturą wody i generować mgłę, bicze lub inne efekty. Woda jest chlorowana, dlatego kąpiele w fontannie nie są zabronione.
Skąd pomysł? Michel Corajoud, urbanista współpracujący z Llorcą jednoznacznie wskazuje na Plac św. Marka w Wenecji. Jego gigantyczna powierzchnia zalewana często przez wody Laguny tworzy niesamowite efekty i staje się ważnym czynnikiem grającym z pejzażem architektonicznym. W Bordeaux zręcznie wybierając miejsce realizacji projektu udało się odtworzyć ten efekt.
Fotografie: Wikimedia Commons
Komentarze
Architectu moderuje komentarze do ułatwiania świadomej, merytorycznej, cywilnej rozmowy. Obraźliwe, bluźniercze, autopromocyjne, wprowadzające w błąd, niespójne lub nietypowe komentarze zostaną odrzucone. Moderatorzy pracują w godzinach pracy i akceptują tylko komentarze napisane w języku polskim.