Fabryka obuwia Fagus
Fabryka obuwnicza Fagus, została zaprojektowana przez dwóch wybitnych niemieckich architektów, Waltera Gropiusa oraz Adolfa Meyera. Usytuowana jest w mieście Alfeld w Dolnej Saksonii.
Od kilku miesięcy w rosyjskim środowisku architektonicznym toczą się dyskusje, na które w trakcie dwudziestu lat transformacji ustrojowej zabrakło czasu. Osią jednej z polemik jest kwestia ideologicznej wolności twórców związanych z mecenatem Federacji (impulsem stało się usunięcie przez Putina kuratora rosyjskiego pawilonu na architektoniczne Biennale w Wenecji, po tym, jak skrytykował on imperialną politykę państwa i wojnę z Ukrainą).
Drugim tematem który spędza sen z powiem każdemu, kto w Rosji ma coś wspólnego z architekturą jest szereg kontrowersyjnych projektów władz Moskwy i Petersburga. Zniszczeniem zagrożonych jest szereg kluczowych dla przedwojennej architektury realizacji. Wieża Radiowa Szukowa, blok Narkomfinu Ginzburga, Dom Mielnikowa, blok wspólnoty mieszkaniowej Instytutu Włókienniczego zaprojektowany przez Nikolajewa i wiele innych obiektów od początku roku są w epicentrum medialnej burzy. Burzyć, przebudowywać, pozwalać niszczeć? – pytają Rosjanie, a odpowiedz wcale nie przychodzi łatwo.
Znikające pomniki historii
Wejście zabytków konstruktywistycznej architektury w pole zagrożenia sprowokowało Rosjan do podniesienia w debacie publicznej kwestii miejsca architektury w kształtowaniu pamięci historycznej i tożsamości narodowej. Co ważne: gmachy z lat ’20 i ’30 zaczęto rozpatrywać nie tylko jako reszki i ślady po dawnej epoce, ale jako część większego projektu jakim miało być w ZSRR nowoczesne budownictwo. Katastrofa wisząca nad perłami radzieckiej architektury pozwoliła wreszcie jej zafunkcjonować na możliwie szerokim tle i stać się przedmiotem czegoś więcej niż narzekania.
Idąc śladem debat o trudnym dziedzictwie architektury ZSRR chcielibyśmy zaproponować dzisiaj czytelnikom Architektu zbliżenie na perłę z socjalistycznego lamusa: Pawilon zaprezentowany na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu 1925. Obiekt o tyle dobrze wpisuje się w aktualny ton dyskusji, że został rozebrany i znamy go jedynie z archiwaliów. Czy podobny los spotka gmachy na które ostrzą dzisiaj zęby urzędnicy w Moskwie i Petersburgu?
W kleszczach propagandy?
Wystawa Sztuki Dekoracyjnej była nie tylko wydarzeniem artystycznym, ale i politycznym. Podobnie jak Wystawy Światowe, czy współczesne EXPO, miała na celu umożliwienie promocji i prężenie nacjonalistycznych muskułów. W Europie zniszczonej wojną dawała nowe perspektywy łamania stereotypów i budowania takiego obrazu wystawców, jakiego tylko sobie życzyli.
Spece od propagandy ZSRR już w listopadzie 1924 roku wiedzieli jaki obraz komunistycznego imperium chcą promować. Na konkurs zgłosili się architekci reprezentujący dwa dominujące wtedy nurty: klasycyzujący i konstruktywistyczny. Bez większych dyskusji wybrano awangardowy projekt Konstantyna Mielnikowa (1890-1974). Znakiem rozpoznawczym ZSRR miało być szkło i jasność, nowoczesność, której nie powstydziliby się współcześni architekci.
Projekt musiał jednak zaskakiwać śmiałymi rozwiązaniami. Ministerstwo żądało dwupiętrowego gmachu zbudowanego przy użyciu drewna. Architekt prezentował szkice, na których z fasady nie dało się wyczytać linii podziałów, a rozpoznanie materiału miała uniemożliwiać zastosowana polichromia.
Ewolucja projektu
Ciekawe wydaje się ewolucja, jaką pawilon przeszedł, zanim został przedłożony w ostatecznej wersji na biurku ministra. Pierwsze rysunki Mielnikowa mocno eksponują symbole ZSRR: sierp i młot. Bryła jest dynamiczna, mocno gięta. Widzimy wieżę i liczne załamania belek, rytmiczne skręty. Mamy też do czynienia z klasycznymi dla neoplastyków rosyjskich motywami czerwonego klina, czerwonej flagi i sloganów. Ostatecznie projekt Mielnikowa został jednak politycznie wyciszony. To co utrzymało się z pierwotnej koncepcji, to przede wszystkim elementy esencjonalne dla modernizmu. Polityczny manifest jakim miała być architektura, zszedł na plan dalszy.
Forma – Ekspresja – Kolor
Sercem projektu pozostała jednak imponująca klatka schodowa. To właśnie jej strop ozdobiony belkami wzbudził największy entuzjazm zwiedzających. Belki ułożone były rytmicznie w skosowy szereg. Czarno-białe fotografie nie oddają jednak osiągniętego przez projektanta efektu. Poszczególne efekty pomalowano na jaskrawe, czerwone, białe i czarne barwy. Z dynamiką klatki schodowej współgrały pozostałe części pawilonu Mielnikowa. Ich rzuty oparto na figurach trójkątów i trapezów, co pozwoliło osiągnąć nieregularne siatki. Geometryczna struktura budynku była dzięki temu równocześnie funkcjonalna, ale nieoczywista.
Blaski i cienie
O randzie i wartościach artystycznych projektu nie trzeba długo przekonywać – wystarczy jeden rzut oka na zachowane archiwalia. Tym bardziej powinien uderzać fakt, że jego realizacja zbiega się z wygasaniem konstruktywizmu w ZSRR. Lata 1925-1928 to okres, kiedy ministerstwo zaczyna zmieniać dyrektywy i zwracać się coraz mocniej ku architekturze bardziej konserwatywnej i klasycyzującej. W chwili rozkwitu możliwości technologicznych i tryumfu geniusza twórczego radzieckich projektantów – kończą się zamówienia.
Jak Pawilon Mielnikowa został przyjęty na wystawie? Oczywiście nie dostał głównej nagrody. Ta przypadła w udziale… Polakom, którzy stworzyli artdecowski gmach nawiązujący do rodzimego folkloru. Mielnikow musiał się zadowolić mniej oficjalnymi wyrazami uznania. Jeden z najważniejszych architektów epoki, Josef Hoffman, nazwał projekt Mielnikowa „najlepszym pawilonem całej wystawy”. Potem przyszły kolejne słowa uznania, które doprowadziły wreszcie do zapisania legendy i wejścia obiektu na kanonu nowoczesnej architektury.
Pawilon zapisał się na kartach historii jako zespół fotografii. Czym był naprawdę i jak działał na widza w przestrzeni – możemy sobie tylko wyobrazić. Być może niebawem podobnie będziemy musieli „wyobrażać sobie” inne ikony rosyjsko-radzieckiej architektury…
źródło fotografii: www.thecharnelhouse.org
Fabryka obuwnicza Fagus, została zaprojektowana przez dwóch wybitnych niemieckich architektów, Waltera Gropiusa oraz Adolfa Meyera. Usytuowana jest w mieście Alfeld w Dolnej Saksonii.
Wielkimi krokami zbliża się deadline konkursu na polski pawilon wystawienniczy EXPO 2015. Prace można będzie nadsyłać jeszcze przez tydzień, do 24 kwietnia. Wyniki poznamy miesiąc później, 26 maja.
Kobiety i architektura? Z perspektywy 8 marca roku 2014 nie wydaje się to zestawienie szokujące. Zaha Hahid, irańsko—brytyjska gwiazda sztuki współczesnej, zdaje się zamykać dyskusje o szansach kobiet na odniesienie sukcesu w wydawałoby się mocno zmaskulinizowanym świecie budownictwa. Nie zawsze jednak tak było. Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet Architectu proponuje krótki przegląd obecności kobiet w historii architektury.
Od początku wiadomo było, że nowy kompleks Facebooka w Palo Alto będzie projektem, który namiesza w świecie architektury. Kiedy w 2011 roku Mark Zuckerberg zwrócił się do Franka Gehry’ego, jedni wskazywali na trafność wyboru i jego możliwe artystyczne konsekwencje, drudzy przestrzegali, że mógł być to po prostu wybór gwiazdy i ikony, a nie tego co architektura Gehry’ego sobą reprezentuje. Wcześniejsze projekty Kanadyjczyka, z Muzeum Guggenheima w Bilbao na czele, stanowią pars pro toto nowoczesnego dekonstrukcjonizmu. Przyciągnięcie sławnego architekta przez Zuckerberga było więc nie tylko zaangażowaniem wybitnego twórcy, ale również całej machiny medialnej oraz prestiżu, który towarzyszy kolejnym projektom Gehry'ego.
Komentarze
Architectu moderuje komentarze do ułatwiania świadomej, merytorycznej, cywilnej rozmowy. Obraźliwe, bluźniercze, autopromocyjne, wprowadzające w błąd, niespójne lub nietypowe komentarze zostaną odrzucone. Moderatorzy pracują w godzinach pracy i akceptują tylko komentarze napisane w języku polskim.