Casa Milà
Casa Milà, zwana popularnie kamieniołomem (La Pedrera), uznawana jest za najdojrzalsze i najdoskonalsze świeckie dzieło wybitnego katalońskiego architekta i inżyniera - Antonio Gaudíego.
Tandetne reklamy, pokrzywione szyldy, koślawe napisy, obciachowa typografia – trudno było doprawdy przewidzieć, że taki zestaw zdoła przyciągnąć tłumy warszawiaków… Nowa wystawa stołecznego MSNu podejmująca trudny i coraz głośniej dyskutowany problem obecności (i jakości reklamy) w przestrzeni publicznej robi jednak prawdziwa furorę.
Piekło typografa
Projekt TypoPolo, który przygotował Rene Wawrzykiewicz przykuł uwagę zwiedzających przede wszystkim przez swój historyczny charakter. Kurator zamiast gorzkiego wyszydzania bolączek współczesności i bezrefleksyjnego zrzędzenia nad tym jak jest (jest bardzo źle), zaproponował szukanie źródeł problemu. Nie trudno zgadnąć, że reklamowe piekło zaczęło się w Polsce na przełomie lat ’80 i ’90.
W salach Muzeum Sztuki Nowoczesnej można obejrzeć wybór tego, co pojawiło się w Polsce w najgorętszym okresie transformacji. Trudno znaleźć przymiotniki opisujące obiekty na ekspozycji. Czy są to „najgorsze” reklamy, czy po prostu są one „reprezentatywne”, nie warto chyba osądzać i nie taki jest cel wystawy. Kuratorowi chodzi o możliwie bezstronny namysł nad ludową twórczością związaną z naszym rodzimym, drobnym biznesem. „Fryzjer”, „radionaprawa”, „szewc”, „wulkanizacja” posklejane z kolorowych liter budują swojski obrazek, jaki każdy zna z ulic polskich miasteczek.
TypoPolo, czyli narodowy duch reklamy
„TypoPolo – tłumaczy Wawrzykiewicz – to pojęcie opisujące estetyczny fenomen, jakimi były amatorskie projekty reklam, szyldów i napisów informacyjnych, wykonywane na potrzeby małego handlu i rzemiosła, które zafunkcjonowały w polskiej przestrzeni publicznej lat 90.
TypoPolo jest wizualnym odzwierciedleniem zmian ekonomicznych i politycznych w Polsce, symbolem czasów romantycznego przełomu, w których „każdy mógł być tym, kim chciał i wszystko było możliwe”. Przez środowiska profesjonalnych grafików stylistyka ta postrzegana jest przede wszystkim jako przejaw nieudolności i złego gustu projektantów-amatorów. Rzadziej widzi się w nim formę języka wizualnego określonej grupy społecznej, czy świadectwo zmieniającej się estetyki. Łączy on w sobie zarazem to, co najgorsze i najlepsze w polskiej grafice użytkowej – jest przejawem kiczu, amatorszczyzny i wulgarności, a jednocześnie zawiera w sobie autentyczność, prostolinijność i bezpośredniość.
Tożsamość zbiorowa i sztuka(?) użytkowa
Dziś, w związku z profesjonalizacją rynku usług drukarsko-reklamowych i zmianą standardów estetycznych, stylistyka TypoPolo gwałtownie zanika. I chociaż „profesjonalna” Helvetica zawładnęła szyldami i napisami w polskich miastach, TypoPolo nie da się wymazać. Pozostanie na zawsze nieuznawaną i wstydliwą częścią polskiej tożsamości wizualnej. To wyparcie każe postawić szereg pytań związanych z projektowaniem i kulturą wizualną: o zgubioną niedbale powojenną tradycję literniczą, o zapomniany etos rzemieślnika-projektanta, o realną użyteczność dizajnerów na rzecz lokalnej społeczności oraz o to, czyj język wizualny i gust estetyczny rządzi w przestrzeni publicznej.
Wystawa „TypoPolo” jest próbą uchwycenia i opisania działań wizualnych związanych z wernakularną grafiką, przypadkową typografią i oddolnym projektowaniem. Na ekspozycję składają się przykłady szyldów, liternictwa i napisów eksponowanych na witrynach sklepowych w formie oryginalnych obiektów i dokumentacji fotograficznej. Drugą cześć wystawy stanowią projekty typograficzne i graficzne zrealizowane przez profesjonalnych projektantów, poszukujących inspiracji w TypoPolo. Ekspozycję podsumowuje zestaw przedsięwzięć badających kwestię tożsamości wizualnej i projektowania dla lokalnych przedsiębiorstw i rzemiosła.”
Wystawa powstała we współpracy z galerią Dizajn-BWA Wrocław. Jej druga odsłona zostanie pokazana we Wrocławiu we wrześniu 2014 roku.
KURATOR: RENE WAWRZKIEWICZ (PRACOWNIA KRYTYKI DIZAJNU, SCHOOL OF FORM)
MUZEUM SZTUKI NOWOCZESNEJ W WARSZAWIE
UL. EMILII PLATER 51
fotografie: Bartosz Stawiarski, Elżbieta Dymna i Marcin Rutkowski, Hakobo – MSN.
Casa Milà, zwana popularnie kamieniołomem (La Pedrera), uznawana jest za najdojrzalsze i najdoskonalsze świeckie dzieło wybitnego katalońskiego architekta i inżyniera - Antonio Gaudíego.
Perła architektury dawnej, zabytek wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO: meczet-katedra w Kordobie od tygodni jest sercem kontrowersji w Hiszpanii. Zaczęło się od regionalnych porachunków. Skargę oskarżającą Kościół o manipulowanie historią obiektu podpisało 150 tysięcy osób (w tym słynny architekt, Norman Foster). Ponad 80 tysięcy mieszkańców Andaluzji podpisało z kolei petycję, by budynek stał się w trybie pilnym własnością publiczną pod jurysdykcją Regionu. Spór lokalnego samorządu z hierarchami Kościoła szybko stał się pożywką dla ogólnokrajowych mediów.
Wystawa jest pierwszą prezentacją z serii Warszawa Nieoczywista. Cykl ten, poświęcony powojennej fotografii architektury, przybliży tematykę warszawską w dorobku trzech twórców, których archiwa opracowuje Fundacja Archeologia Fotografii: Tadeusza Sumińskiego, Marii Chrząszczowej i Wojciecha Zamecznika.
Tańczący Dom (cz. Tančící dům), to budynek usytuowany w handlowej dzielnicy Nowe Miasto na prawym brzegu Wełtawy w Pradze. Został zaprojektowany w 1992 r. przez czeskiego architekta chorwackiego pochodzenia – Vlado Milunića oraz Franka Gehry'ego, Amerykanina o polsko-żydowskich korzeniach, laureata Nagrody Pritzkera z 1989 r.
Komentarze
Architectu moderuje komentarze do ułatwiania świadomej, merytorycznej, cywilnej rozmowy. Obraźliwe, bluźniercze, autopromocyjne, wprowadzające w błąd, niespójne lub nietypowe komentarze zostaną odrzucone. Moderatorzy pracują w godzinach pracy i akceptują tylko komentarze napisane w języku polskim.