Modernistyczny postulat otwarcia domu na pejzaż przez dziesięciolecia wydawał się w Polsce niemożliwy do racjonalnego zastosowania. Klimat, nieco bardziej srogi niż ten, w którym funkcjonują południowe, nadmorskie wille skłaniał raczej do budownictwa wykorzystującego stosunkowo małe, tradycyjnie rozmieszczone otwory okienne. Na nic zdały się kampanie uczniów Le Corbusiera, z Juliuszem Żórawskim na czele, którzy chcieli wprowadzić w polskim budownictwie układy wstęgowe, przekształcić dom-dworek, lub dom-twierdzę w kompozycje otwartą na otaczający ją ogród, czy pejzaż miejski.